HareM HareM
868
BLOG

Po wuj w sporcie są przepisy?

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Dzisiaj znów utwierdziłem się w pzrekonaniu, że na pewno nie po to, żeby je respektować. A już na pewno nie po to, żeby stosowali się do nich sędziowie. Nie tylko na MŚ czy ME w kopanej. Również na igrzyskach.

Dzisiaj polski judoka rzucił Japończykiem, który rypnął plecami o glebę. Akcja kliniczna na werdykt: ippon. Co to oznacza wiadomo. Koniec walki i zwycięstwo Polaka. Mielibyśmy przy okazji drugi niespodziewany krążek (bo, między nami pisząc, spodziewanych to ja bym się za dużo, patrząc co się dzieje w Londynie, nie spodziewał). Ale tu pojawił się problem. Japończyk to uznana w tej wadze postać. Mistrz świata. No i w judo rządzą Japończycy. No to co? No to jeb. Ogłosili, że było wazari. A jak wazami, to znaczy można walczyć dalej. No i Polak w końcu przegrał.

Teraz czekam z niecierpliwością na boks i zapasy. Tam to dopiero będą pewnie jaja.

W pływaniu już są. Kobieta przepływa ostatnie 50m crawlem w konkurencji 400m stylem zmiennym szybciej niż najlepszy i najszybszy w tej chwili na świecie mężczyzna. I ci od dopingu zamiast ją od razu zawiesić i sprawdzić na wszystkich frontach, wręczają jej uroczyście medal. Powinni jeszcze wręczyć sobie. Za mistrzostwo olimpijskie w obłudzie i zakłamaniu.

BTW

A propos tych spodziewanych jeszcze. TVP Sport to potrafi rozbawić. Wczoraj, jeszcze na początku wyścigu, na swojej stronie internetowej sugerowali, że Kwiatkowski jedzie po złoto. No i pojechał.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości