HareM HareM
251
BLOG

MŚ są za długie!

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 

Ja wiem, że niektórzy kibice mogliby oglądać Mundial przez okrągły rok, od rana do wieczora, i jeszcze by im było mało. Ich nawracał nie będę. Nic to nie da, choć chętnie zapytałbym ich czy chcieliby, żeby ich urlop trwał rok, jeśliby to mieli pokryć z własnej kieszeni.

Właśnie zakończone piłkarskie igrzyska trwały przez miesiąc. Były za długie i zdecydowanie za drogie. Doprowadziły do ruiny Brazylię, podobnie jak poprzednie doprowadziły do ruiny RPA. Dlaczego zatem nikt nie wpadł na pomysł, żeby je skrócić? Dlaczego muszą tak długo trwać i dlaczego nic się nie zmienia, mimo że przynoszą takie straty?

Odpowiedź jest niby oczywista i widoczna niemal dla każdego, ale żadne mainstreamy, i nie chodzi wcale tylko o nasz, jakoś tego nie podnoszą. Ta prosta odpowiedź brzmi banalnie. Dzieje się tak dlatego, żeby wampiry z FIF-y mogły wyssać jak najwięcej krwi z kraju – organizatora mistrzostw. Oczywiście trochę inaczej jest gdy organizatorem są bogate kraje europejskie tudzież USA (przy czym w tym ostatnim wypadku nie jestem aż taki pewny, bo chłopcy w piłce nożnej właściwie ledwie wchodzą do ferajny), ale te kraje były dotąd gospodarzem MŚ, mówimy o czasach panowania kliki Havelange’a und Blattera, ledwie 4 razy. Oczywiście, przy okazji, swoje ochłapy (czasem jedynie takie, które trzeba sobie samemu „wypracować”) dostają miejscowi akolici piłkarskiej centrali i wierchowka tych wszystkich bananowych państw typu Brazylia, RPA, Hiszpania, Meksyk czy choćby Tuskistan, bo przecież UEFA rżnie, dla grzeczniejszych gra, w wuja tak samo jak FIFA. No, ale ja w sumie teraz tylko o MŚ, więc ten Tuskoland ostatecznie wycofuję. A, w zasadzie, to nie:).

Jeśli do kogoś nie przemawiają takie argumenty jak finanse czy miliony głodujących i nie mających gdzie mieszkać (oczywiście z tytułu „przesunięcia strumienia finansowania” nie w tę stronę) Brazylijczyków czy innych Rep-Południowych Afrykańczyków, to może tak:

Przyglądam się piłce od ponad 40-tu lat. Najpiękniejsze mistrzostwa, gdzie w każdym prawie meczu był niezwykły poziom, a już na pewno niezwykłe emocje, to te, w których grono finalistów było, w porównaniu do obecnego, wręcz skąpe. W finałach ME 1976 brały udział cztery (słownie: CZTERY) zespoły. I było ekstra! W przepięknych od początku do końca mistrzostwach świata w Meksyku’70 i w Niemczech ’74 uczestniczyło po 16 (słownie: SZESNAŚCIE) drużyn.* I co? Każdy mecz był rewelacyjny, w każdym były piękne bramki i inne atrakcje. Było bardzo ciekawie i, z pozycji gospodarzy, stosunkowo tanio. W każdym razie dużo taniej niż dzisiaj.

Mistrzostwa były krótsze, a stadionów mogło być dużo mniej. I do tego powinno się dążyć obecnie.

Policzmy. 16 zespołów to 4 grupy po cztery drużyny. Dla tej ilości reprezentacji sześć stadionów to i tak będzie za dużo. Oczywiście pod warunkiem, że nie będą miały nawierzchni jak ta sprzed kilku lat na Lechu (mam nadzieję, ze teraz w Poznaniu już jest inaczej). Przyjmując, że rozgrywki będą się odbywały na tych samych zasadach co w  Meksyku AD 1970, finaliści rozgrywają jeden mecz mniej niż obecnie. Mniejsze zmęczenie, poziom fazy finałowej wyższy plus mniej kontuzji. A mistrzostwa krótsze o przynajmniej cztery dni. Same plusy. Już nie mówię o sytuacji, kiedy w finałach MŚ grałoby tylko 8 zespołów. Ale tu jestem gotów, w każdej fazie dialogu, brać poważnie argumenty przeciwnika i, jeśli znajdzie sensowne minusy tego rozwiązania, nie upierać się przy swoim.

Zdaję sobie sprawę, że w FIF-e „trynd” jest zgoła przeciwny. Chcą wszystko zwiększać. Za chwilę dojdzie do tego, że w finałach ME będą grały 32 drużyny, a więc tyle, mniej więcej, ile w czasach kiedy chodziłem do szkoły, było w tej Europie państw w ogóle. A w MŚ w eliminacjach MŚ też odpadną tylko Seszele i Samoa, bo i tak by na finały nie przyjechały. Będzie jak w Wimbledonie.  128 podmiotów w I rundzie. I wtedy Blatter poczuje się spełniony. A razem z nim ta jego skorumpowana banda.

Żarty żartami, a problem jest. I w końcu stanie wszystkim ością w gardle. Przy czym ta ość musi się odpowiednio ustawić. Na razie jest jeszcze na etapie planowania pozycji. Niestety ości mają to do siebie, że jak już się ustawią, to kaplica.

.

* przy czym Niemcy, jak to oni, wprowadzili „innowację” w postaci dwóch faz grupowych. Innowację, która jedynie zaszkodziła piłce.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości