Krótko, bo mecz jeszcze trwa. Prowadzimy 2:0. Nawet jak przegramy trzy sety z rzędu to i tak Kacapy jadą do domu, a my gramy o medale.
Kombinowali, nie podjęli wczoraj walki z Brazylijczykami, chcieli nas ośmieszyć und upokorzyć, to ich Pan Bóg pokarał. Naszymi, znaczy polskimi ręcami.
Brawo Polacy, brawo Antiga.
To się jeszcze może skończyć złotym medalem. Mówię Wam!
Pajechali damoj, riebiata!!