HareM HareM
383
BLOG

Jakim prawem?

HareM HareM Polityka Obserwuj notkę 6

Nie piszę o tym po raz pierwszy. Różnica jest taka, że poprzednimi razy kiedy taka sytuacja miała miejsce, telewizja była w rękach ludzi, którzy ze względu na liczne haniebne działania, w różnych obszarach zresztą, nie tylko w zakresie mediów, dorobili się wśród znacznej części Polaków, zasłużonej moim zdaniem, opinii zaprzańców.

Teraz, podobno, jest już inaczej. Telewizji prezesuje pan Kurski, który (nie tylko on oczywiście) zgłasza pretensje do tego, by telewizja była, jak triumfalnie głosi partia rządząca, „narodowa”.

No to ja się pytam, Panie Prezesie Szanowny. O który naród chodzi? Jak to jest, że w sobotę, o godzinie 20-tej, czyli w porze największej oglądalności w skali tygodnia, telewizja „narodowa” serwuje nam mecz finałowy Pucharu … Niemiec?

Ja wiem, że prezes Kaczyński piłka się za bardzo nie interesuje. Ale w Polsce interesuje się nią znacznie więcej osób niż polityką. I taki numer jak sobotni, to jeszcze większy policzek dla Polski niż hucpa, którą od prawie roku serwuje nam Platforma z Rzeplińskim.

Ja sobie, Panie Kurski, nie życzę, żeby w telewizji „narodowej”, na którą zresztą będę się składał, Puchar Niemiec miał większą rangę od Pucharu Polski. Nawet wtedy, gdy w zespołach finalistów będzie grało nie po jednym, ale po jedenastu Polaków. Czy Pan to rozumie, panie Kurski? I niech PiS nie mówi, że w tym wypadku też go ktoś wkręcił. Bo jak wkręcił, to bardzo łatwo się było wykręcić. Taka była polska elementarna sportowa racja stanu. Nie tylko sportowa, jak sądzę.

 

PS

Dzień później rozgrywany był, znacznie ciekawiej się zapowiadający i de facto dużo ciekawszy, finał pucharu Hiszpanii, zwanego też Pucharem Króla. W jednej z drużyn też grał Polak. Nie widziałem, żeby telewizja „narodowa” puściła choćby fragment tego spotkania. Kiedy tak, bezsilnie, szukałem transmisji, przełączając co chwila z jedynki na dwójkę i z powrotem, tracąca cierpliwość wobec moich poczynań Małżonka Moja, Szanowna zresztą, zauważyła przytomnie, że telewizja jest, owszem, narodowa, ale nie hiszpańska.

Stwierdzam, że Małżonka Moja, Szanowna zresztą, jak zwykle ma rację. Tylko dlaczego mam wrażenie, że rzecz jest znacznie poważniejsza? 

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka