HareM HareM
271
BLOG

Messi idzie na rekord

HareM HareM Sport Obserwuj notkę 6

Argentyńczyk zagrał wczoraj w tegorocznej Lidze Snobów drugie spotkanie i drugi raz ustrzelił hat-tracka. Tym samym ma na swoim koncie tych trafień w rzeczonej lidze 89 i jest coraz bliżej liderującego w tej klasyfikacji Christiano Narcyza Ronaldo.

Portugalczyk ostatnio jakby z lekka słabuje i nikt nie jest dziś w stanie powiedzieć czy to jego początek końca czy chwilowa zadyszka. Fakty sa natomiast takie, że chłop ma za niecałe 3,5 miesiąca 32 lata i w takiej formie jak przez ostatnie 5 sezonów to już raczej nie będzie. A jak już to dużo rzadziej niż dużo częściej. Przynajmniej wskazywałyby na to wszystkie dotychczasowe statystyki dotyczące napastników, którzy po najważniejszych boiskach tego padołu po 32 roku życia kiedykolwiek stąpali.

To znaczy tak. Ja nie twierdzę, że Ronaldo nagle przestanie strzelać. Wręcz przeciwnie. W tym sezonie sytuacja może być jeszcze różna. Szczególnie właśnie w Lidze Snobów, gdzie Realowi pozostały w grupie dwa spotkania  ze stosunkowo, a nawet realnie, słabymi przeciwnikami (Barcelona ma jednak raz że silniejszą grupę, a dwa z grupowym słabeuszem gra na wyjeździe), to znaczy z naszą Legią i portugalskim Sportingiem.

Ronaldo, znając jego przerośnięte ego i niesamowitą ambicję, stanie na uszach by najpierw, jako pierwszy w historii, przekroczyć barierę stu bramek w omawianych rozgrywkach, a potem by się nie tylko na pozycji lidera utrzymać, ale również wypracować nad Argentyńczykiem jak największą przewagę.

W tej chwili, mimo tych dwóch hat-tricków krasnala z Barcelony (sam jestem od niego aż o 5cm wyższy:)), dalej dzieli ich wydaje się niemało, bo całe 6 bramek (95:89). Tyle, ze Messi jest jednak grubo ponad dwa lata młodszy. To jest, gdyby był cały czas zdrowy i biorąc pod uwagę, że będzie przez te dwa lata w optymalnym dla piłkarza wieku, kapitał nie do przecenienia. Ronaldo w poprzednich dwóch sezonach, a więc w wieku, w jakim Messi będzie przez najbliższe 24 miesiące, strzelił w lidze Snobów 26 goli.

Z punktu widzenia człowieka myślącego sytuacja wydaje się więc rozstrzygnięta. Za dwa, trzy lata po rywalizacji, o której piszę, nie tyle nie będzie śladu, co będzie ona miała kontekst jedynie moim zdaniem historyczny. Ronaldo będzie najprawdopodobniej, jako gwiazdor, dogorywał i rzewnie płakał z powodu utraty przodownictwa, a Messi, którego te wszystkie klasyfikacje wydają się zdecydowanie mniej obchodzić (wczoraj, na ten przykład, podarował strzelanie karnego Neymarowi, choć i tak wiadomo było, że ten jedenastkę przestrzeli) i który przykłada do nich zdecydowanie mniejszą wagę, dalej będzie radośnie punktował i śrubował wynik, który na tę chwilę będzie w tym momencie dla wszystkich pozostałych czynnych piłkarzy czymś niewyobrażalnym do osiągnięcia. Tak jak kiedyś takimi niewyobrażalnymi do pobicia rezultatami wydawały się ilości bramek strzelone w Pucharze Europy przez Alfredo di Stefano, a później w Lidze Snobów przez Raula.

Jedyny dający się wytłumaczyć ‘ratunek” dla Ronaldo to jakaś paskudna w najbliższym czasie kontuzja Leona, która uniemożliwi mu grę na dotychczasowym poziomie. Czego ani jemu, ani nam wszystkim, czy kibicujemy jednemu czy drugiemu (choć ja, na przykład, chciałbym, żeby dobrze szło każdemu z nich), ani samej Kryśce, za żadne skarby nie życzę. Lepiej być zasłużenie drugim niż przez nieszczęście innych najlepszym. To rozumie nawet przeambitny Ronaldo. A jak nie rozumie w tej chwili, to pojmie to jak dorośnie. 

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport