HareM HareM
126
BLOG

Mistrzostwa oldboyów?

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 1

W cieniu wczorajszego finału Ligi Mistrzów najlepsi reprezentanci światowego speedwaya rywalizowali wczorajszego wieczoru w Pradze o kolejne punkty Mistrzostw Świata.

Stolica Czech drugi sezon z rzędu okazała się szczęśliwa dla dwóch naszych najlepszych zawodników. Znów obaj stali na podium. Gollob, co prawda, tym razem nie wygrał, ale ustąpił miejsca tylko Hancockowi i Hampelowi, który  poprawił o oczko zeszłoroczną trzecią pozycję. Przy czym w sumie odrobił w Pradze  do Golloba tylko dwa punkty. Pozostali Polacy skrewili. Szczególnie Kołodziej, który po obiecującym występie w Goeteborgu zdobył wczoraj wszystkiego jeden (słownie jeden) punkt. Nawet egzotyczni w tym gronie Czech Kus i Rosjanin Łaguta uzbierali więcej.

Sytuacja jest, że pojadę redaktorem Snopkiem z TVP Sport, niemal identyczna jak na tym etapie rywalizacji w zeszłym roku. Polacy czujnie kilka punktów za liderem, a przed resztą. Tyle, że lider jest inny. Moim zdaniem dużo, jako konkurent, poważniejszy. Kenneth Bjorre, który nadawał ton rywalizacji na początku zeszłorocznych rozgrywek to była, z całym szacunkiem, taka jętka jednodniówka, która szybko zniknęła z najwyższej półki. Greg Hancock to były mistrz świata, gracz niezwykle doświadczony, taki drugi Gollob prawie. Jeździ lata i lata jest w szpicy. Jeśli Polacy pozwolą mu w dwóch następnych zawodach odskoczyć na więcej niż jest teraz, to z powtórzeniem wyników z poprzedniego sezonu może być krucho. Tym bardziej, że jest jeszcze Crump, który wczoraj znów udowodnił, ze też skóry tanio nie sprzeda. W każdym razie zapowiadają się duże emocje.

I na koniec. Jak na razie tegoroczne Grand Prix to, praktycznie, mistrzostwa weteranów. Wśród przewodzących stawce, w klasyfikacji po trzech turniejach, czterech żużlowców prawie 30-letni Jarosław Hampel robi niemal za juniora. Amerykanin ma lat 41, Gollob równe 40, a Pedersen – 34. Jeśli dodać do tego, że ubiegłoroczny brązowy medalista, a wcześniej 3-krotny mistrz swiata jason Crump, którego tylko dlatego nie ma w ścisłej czołówce, bo w Goeteborgu po dwóch wygranych wyścigach musiał się wycofać z zawodów, liczy sobie wiosen 36, no to mamy istne muzeum tudzież mistrzostwa dinozaurów. Podejrzewam, że po następnych zawodach już nie czwórka, ale najlepsza piątka cyklu będzie miała średnią wieku koło 36 lat.

O czym to świadczy? Moim zdaniem jednak o jednym.

Na żużlu ogromną, większą niż gdzie indziej role odgrywa doświadczenie. Czemu tak jest? Pewnie temu, że tych wszystkich tajników do zgłębienia jest więcej niż gdzie indziej. No bo nie mogę inaczej wytłumaczyć tego, że 41-letni dziadek jest w stanie w każdych prawie zawodach, pokonać wybyczonego i pełnego sił witalnych, jeżdżącego na zbliżonym sprzęcie dwudziestoparolatka. I to takiego, który w tym cyrku też parę dobrych lat już jeździ.

Mam tylko nadzieję, że tego tekstu nie przeczyta nikt z obecnego rządu. A nuż widelec wpadli by po takiej lekturze na pomysł, żeby wydłużyć granicę wieku emerytalnego. Przynajmniej dla służb mundurowych. Z nimi to nigdy nic nie wiadomo. A ja się potem od „mundurowych” nie mam zamiaru odganiaćJ.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości